Justyna - 5 lat mieszkała na Karaibach pływając tam swoim jachtem, ekspert karaibski, zna wszystkie najlepsze miejsca, zarówno na wodzie, jak i na lądzie. Przygotowuje trasy rejsów.
Tomek - Kapitan, rekordzista świata, laureat Nagród Rejs Roku, Kolosy, ponad 40 razy opłynął Przylądek Horn, Atlantyk i Pacyfik wzdłuż i wszerz.
My, Łopaty - 20 lat doświadczenia, 1700 zadowolonych uczestników. Przepłynęliśmy 223.000 mil, czyli tak jakbyśmy ponad 10 razy okrążyli Ziemię.
Nasz Katamaran - 4 dwuosobowe kabiny, każda z łazienką. Duży, piękny, wygodny i doskonale żegluje.
Czym różnią się nasze rejsy od podobnych rejsów organizowanych przez inne firmy?
Perfekcyjnie zaplanowane trasy rejsów, sprawdzone i przetestowane wielokrotnie. Nie tracimy czasu na nic zbędnego. Wiemy o której godzinie ruszyć i gdzie, by "wycisnąć" 100 procent Karaibów:). Pomaga w tym również spora prędkość naszego katamaranu oraz jego świetna żegluga na wiatr.
Kontakty. Mamy na każdej wyspie przyjaciół, którzy pracują z nami od początku, byli naszą skarbnicą wiedzy, najlepszymi przewodnikami, dostarczają nam zawsze świeżą rybę czy langusty, dostajemy zawsze najlepszy towar za najniższą cenę. Na nic nie czekamy i nie zastanawiamy się co wybrać.
Mamy bezkonkurencyjne ceny na dużym, wygodnym i świetnie żeglującym katamaranie.
Nasza wiedza o akwenie, kulturze, zwyczajach i najlepszych miejscach jest porównywalna tylko z wiedzą kogoś, kto tutaj pływa tu na stałe od lat, a za takiego kapitana trzeba dodatkowo sporo zapłacić, odwiedzimy również miejsca niewymienione w żadnym z przewodników.
Nie wpłacacie wysokiej kaucji za jacht.
Większość innych rejsów jest organizowana na jachtach z wypożyczalni gdzie czasem nowszy sprzęt nie idzie w parze z jakością.
Dzielimy się naszą wiedzą żeglarską zdobywaną od Antarktydy po Grenlandię. Pokazujemy te aspekty żeglowania, których nie uczą na kursach. To my wystawiamy referencje innym kapitanom.
Mamy ogromne doświadczenie w organizacji i prowadzeniu rejsów morskich na wielu różnych akwenach na świecie.
Rejsy prowadzi jeden z najbardziej doświadczonych kapitanów w Polsce.
Mamy na wyposażeniu bez dopłat, dwuosobowy, morski kajak, deskę SUP (Stand Up Paddleboard), zestawy ABC do nurkowania, zestaw do wędkowania na postoju.
Nastrojowe wieczory z gitarą. Kto pływał z Tomkiem wie, że warto zabrać śpiewnik.
Mamy profesjonalny zestaw do połowu ryb metodą trollingu. Łowimy tuńczyki, mahi-mahi, wahoo.
Mamy doskonałe referencje.
Brak nudy i zrzędliwości, za to dużo humoru i dowcipu .
Karaiby – Błękitne laguny i piaszczyste plaże. Wspaniały świat podwodny, soczysta zieleń dżungli i muzyka reagge, chillout i przygoda. Bajeczne, kolorowe, pachnące solą morską i przyprawami. Podgrzane tropikalnym słońcem i skąpane w aromatycznym rumie. Zapraszamy.
Uczestnicy rejsow o nas:
Jeśli jeszcze raz wyruszymy w rejs po Karaibach to na pewno z Justysią. Jeden na trasie Martynika – Grenadyny zaliczyliśmy. Płynęliśmy na trzech katamaranach, 24 osoby, a Justysia była naszym pilotem i przewodnikiem. Dzięki Niej mogliśmy się cieszyć nie tylko z żeglowania, lecz również mieliśmy możliwość podziwiania ciekawych miejsc na odwiedzanych wyspach, obserwacji życia mieszkańców, poznawania ich historii i kultury. Justysia doskonale wiedziała gdzie rzucić kotwicę, błyskawicznie organizowała transport do ciekawych miejsc, często pełniła funkcję tłumacza. Nasze zdziwienie i podziw budził szacunek miejscowej ludności do naszej Pilotki. Wydawało się, że wszyscy ją znają, choć na pewno spotykała znajomych prawie na każdej z wysp. Zdarzało się, że musieliśmy korzystać z ich pomocy by np. zatankować wodę, towar często deficytowy.
Nasza dodatkowa satysfakcja wynikała z tego, że Justysia była członkiem załogi naszego jachtu. Wspaniała towarzyszka w mesie, na pokładzie jak i w kambuzie. Przy Niej nawet malkontenci zaczynają patrzeć optymistycznie.
Tomek to jeden z najlepszych kapitanów. Pływał wszędzie, również tam gdzie docierało niewielu; Morze Rossa, Morze Weddella, Grenlandia, Przejście Północno Zachodnie, Atlantyk, Pacyfik. Cieśninę Drake’a i Przylądek Horn w drodze z Argentyny na Antarktydę przepłynął tyle razy, że na pewno ma tam zaprzyjaźnione pingwiny i wieloryby. Oprócz tego, że Kapitan to wspaniały Kuk...
Jego osoba na mostku to gwarancja bezpieczeństwa i dobrego jadła.
Tenia i Zbyszek Bareła.
Mówi się, że mniej ważne gdzie, ważne z kim. I coś w tym jest. Z Justyną i Tomkiem popłynęłabym wszędzie: na Grenlandie, Karaiby, Antarktydę i każdy inny koniec świata. Rejsy z Nimi to super przygoda, świetna atmosfera, możliwość nauki żeglarskiego fachu, doskonała kuchnia i gwarancja odwiedzenia najpiękniejszych miejsc. Gorąco polecam zarówno wytrawnym wilkom morskim, jak i początkującym adeptom bujania na falach! Jadwiga (Jagoda) Bartczak, menedżer w jednym z największych banków w Polsce.
Z Tomkiem i Justyną pływałem w sztormie, który osiągnął siłę wiatru 12 stopni czyli huraganu, byłem na Antarktydzie i czterokrotnie opłynąłem Przylądek Horn i wierzcie mi, ani przez chwilę nie miałem poczucia zagrożenia! To oni potrafią perfekcyjnie przygotować jacht do najcięższych nawet warunków, zapewnić komfort psychiczny i bezpieczeństwo załodze. Nigdy nie opuszcza ich dobry humor i wyrozumiałość dla mniej wprawnych w sztuce żeglarskiej lub początkujących wilków morskich. Jeżeli płynąć w
rejs, to tylko z nimi!
Rafał Łuczak, Ordynator Elbląskiego Szpitala Specjalistycznego.
Pływanie z Tomkiem i Justyną Łopata to zawsze kawałek porządnego żeglarstwa, gdzie sprawy bezpieczeństwa i profesjonalnego podejścia do morza odgrywają kluczową rolę. Ale to także świetna atmosfera i załogi, które już po kilku dniach czują, jakby pływały razem od dawna, nawet jeśli spotykają się po raz pierwszy. Tomek o morzu wie dużo (bardzo dużo!) i zawsze można dowiedzieć się nowych rzeczy o miejscach, gdzie płyniemy, kto tam dopłyną przed nami i dlaczego koniecznie musimy popłynąć jeszcze dalej. No i zaplanować w związku z tym kolejny rejs
Jarek Lehwark, właściciel firmy.
Rejs pod skrzydłami małżeństwa Łopatów to pełna gwarancja bezpieczeństwa i wspaniałej kuchni. Tomek to najlepszy kapitan na wodach antarktycznych – a to najlepsza wizytówka dla skipera, nie dość że wspaniale przygotowuje polędwicę Lomo, to jeszcze jest cudownym kapitanem. Gorąco polecam.
Janusz Janczewski "Psychorn", z zawodu psychiatra.
Having had the pleasure of sailing with Justyna and Tomek, I would like to strongly recommend both of them. Their knowledge of sailing techniques is world class. Coupled with their cheery, helpful and open-minded disposition; each and every day on board with them was a pleasure.
Sailing with Justyna and Tomek was for me a thrill of a lifetime; a truly life-changing experience. And I urge anyone to share in this adventure!
Przemek Sosnicki East Sussex
Tomka poznałem jakieś dobre osiem lat temu w rejsie po Morzu Weddella (Antarktyda).
Pełnił wtedy funkcję co-skippera ( to taki zapasowy kapitan) na jachcie "Selma Expeditions". Rejs był trudny, powyższe morze jest bardzo wymagające, ale za to fantastyczny!
Byliśmy razem w wachcie więc było dużo okazji do pogadania. Co tu dużo mówić, przypadł mi do gustu. Ja lubię śpiewać, Tomek bardzo dobrze grać i śpiewać - idealny układ (Tomku co z szantą na 200 MĘSKICH głosów? ). Oprócz tego jest świetnym żeglarzem - zawodowcem i co ważne doskonałym kapitanem. Rzadko spotykane połączenie poczucia bezpieczeństwa i luzu. Po Weddellu już poszło, wymienię jeszcze wspólne Morze Rossa jako najbardziej spektakularne.
W międzyczasie poznałem Karaibkę, jeśli nie rdzenną to mentalną - Justynę - Panią Łopatową, a jednocześnie Panią Kapitan (nie mylić z Panią Kapitanową). Również świetną żeglarkę (powinienem napisać "również świetny żeglarz" żeby nie było że Tomek to świetna żeglarka, ale już trudno). Justyna zna Karaiby jak własna kieszeń, a te wszystkie ich doświadczenia, umiejętności, połączenie osobowości, energii i pasji to po prostu... Bajka. Co tu jeszcze dodać... . A no jasne! Tomek (trochę widać ) i Justyna (nic nie widać) rewelacyjnie gotują i nie są to tylko staropolskie potrawy. Uwielbiam ich kuchnię (dobrze widać). Mniam.
Ja bardzo polecam. Przy każdej najbliższej okazji pakuję rodzinkę i w długą do Łopatów!
Damian Święs
Cytat z książki:
10 kwietnia 2016 niedziela 1:51 PM
"...Niewątpliwie najjaśniejszą gwiazdą Selmy jest Tomek kapitan. Bez niego trudno byłoby tutaj wytrzymać. Nie mam tutaj na myśli doświadczenia żeglarskiego, które niewątpliwie ma ogromne, ale jakim jest człowiekiem, jak pracuje i traktuje ludzi. Czapki z głów..."
Tomasz Mnich. Członek Zarządu firmy Quantum software SA.
W wieku 75 lat postanowiłem jednak zrealizować swoje marzenia, którym było opłynięcie słynnego i groźnego Cape Horn. Wybrałem ofertę armatorów jachtu "Selma Expeditions", którym miał dowodzić młody kapitan Tomasz Łopata.
Do rozpoczęcia rejsu było jeszcze bardzo daleko, ale Kapitan już troszczył się o swoich przyszłych załogantów doradzając mi, co powinienem zabrać na rejs w trudnych warunkach pogodowych, klimatycznych. To samo dotyczyło porad, gdzie szukać najkorzystniejszych połączeń lotniczych do dalekiej Argentyny.
Rejs się odbył - marzenie zostało spełnione, o czym napisałem książkę pt. "Zobaczyć Cape Horn- czy warto było?" Tak, tak, tak; było warto i to właśnie m.in. zawdzięczam Kapitanowi Tomaszowi Łopacie i Jego żonie Justynie, która na jachcie pełniła obowiązki I oficera.
Moja opinia nie jest laurką dla tych dwojga profesjonalnych żeglarzy, ale przede wszystkim opinią o wspaniałych ludziach, których poznałem. Podziela ją również 8 innych osób biorących udział w tym rejsie, których potem poprosiłem o wrażenia i oceny rejsu i załogi.. Wszyscy mi odpisali, potwierdzając to, co sam napisałem o Kapitanie i Pierwszej Oficer (Tomasz Łopata i Justyna Łopata). Te pozytywne opinie dotyczą ich profesjonalizmu, atmosferze jaką stworzyli na jachcie, dobrej kuchni i temu, że podtrzymują kontakty ze swoimi byłymi klientami, m.in. podczas spotkań w Pucku.
Brałem osobiście udział w takim spotkaniu i wielce się zdziwiłem, że było na nim ponad 100 osób. Wielu z nich pływało na Cape Horn pod Kapitanem Łopatą kilkakrotnie. Ja też popłynąłbym z nim jeszcze raz, gdyby Tomek chciał mnie znowu widzieć na pokładzie swojego nowego jachtu! Niestety, moje zdrowie szwankuje… Ale kto wie…
Bruno Salcewicz, kpt. jachtowy, (patent Nr 53), emerytowany oficer marynarki handlowej
Szczecin, 13.10.2016
Nazywam się Kazimierz Skuratowicz, mieszkam w Opolu, mam sześćdziesiąt cztery lata, zawodowo jestem od 35 lat przedsiębiorcą transportu nienormatywnego. Prócz pracy zawodowej i rodziny mam liczne zainteresowania, płynące z potrzeby mej duszy. Chciałbym na pewno polecieć w kosmos i tu ubolewam, bo jest to niemożliwe z różnych przyczyn, których nie będę wymieniał. Zawsze interesowały mnie rzeczy nietuzinkowe. Nigdy nie wybierałem przetartych szlaków, zawsze szukałem czegoś co
dostarcza porządną dawkę adrenaliny. Razu pewnego natknąłem się w Internecie na ludzi, którzy "uchylają wrota Antarktydy" i od razu poszedłem tym tropem. Ku mojemu zdziwieniu co prawda nie od razu ale udało mi się zaokrętować na Antarktyczny rejs, oczywiście nie obyło się bez głosów krytycznych ze strony rodziny, ale udało się i przyszedł dzień wyjazdu, jakież było podniecenie wszystko wkoło wirowało raz smutno raz wesoło.
Nigdy w swoim życiu nie płynąłem jachtem po oceanie, a jeszcze jak się dorzuci, że podróż będzie przebiegała wokół przylądka Horn, to myśli laika nabierały kolorytu. Jak miło zostałem zaskoczony po postawieniu nogi na pokładzie czerwonej SELMY, pierwszy raz w swoim życiu postawiłem nogę na takiej łódce, nie umiałem połączyć co jest do czego, co jest ważne a, co ważniejsze, sądziłem że będę sobie siedział gdzieś w kącie i przyglądał się jak przebiegają prace przygotowawcze do rejsu, bo
przecież człowiekowi, który ledwo co przekroczył próg nie można powierzyć żadnych zadań przed tak wymagającą wyprawą. Jakże naiwne okazało się moje myślenie, po prostu zaprzęgnięto mnie zaraz do roboty. Bardzo podobał mi się taki stan rzeczy poczułem się jak człowiek morza, nie chciałbym by to tak nieskromnie zabrzmiało ale troszeczkę to tak było.
Była to naprawdę przygoda mojego życia, nie chcę opisywać jej krok po kroku ale proszę mi wierzyć, doznań , ważeń, konfrontacja wyobraźni z rzeczywistością jakże przyjemnie zaskakiwała, wszystko było inne, świat, ludzie, woda, fale ptaki, wieloryby, lód, skały, wspaniałe jachtowe jedzenie, przyrządzanie jedzenia, bycie kucharzem, wszystko było bajeczne ,kolorowe, trudne do opisania. Proszę sobie wyobrazić wzburzone wody oceanu, jest noc rozbijające się fale o burtę, kołyszący
jacht, krajobraz, którego nie widziałem nigdy wcześniej, cała załoga smacznie śpi łącznie z moim wachtowym zmiennikiem, który drzemał w mesie czekając na zmianę, wspaniały człowiek Przemo a raczej PRZEMO WIELKI, a ja stoję za sterem i steruję jachtem, proszę próbować zrozumieć co w ten czas czułem, jaki byłem dumny z siebie, nie bacząc na fale i zimno.
Teraz, cztery lata po rejsie, gdy wspominam tamte chwile, tamtych wspaniałych ludzi, z którymi płynąłem, to łezka się w oku kręci, wszystko co fajne tak szybko mija. Nie sposób, abym nie wymienił niektórych ludzi z tej fantastycznej wyprawy, na pierwszy plan wysuwa się oczywiście kapitan TOMEK ŁOPATA chciało by się rzec człowiek orkiestra(świetnie gra na gitarze i śpiewa, uczta dla duszy na niespokojnym oceanie) dusza człowiek, rzadko spotykana postać, czujący się na wodzie jak ryba w
wodzie, potrafiący sprostać każdej sytuacji, w fenomenalny sposób inspirował załogą, dawał jej przykład jak można wspaniale przeżyć chwile, będąc w tak nietypowej sytuacji. Przeuroczy gawędziarz, mający ogromne pokłady morskich i nie tylko wiadomości. Tomciu nie będę Ci tu dalej kadził, choć tak nie uważam że Ci kadzę, naprawdę jesteś wspaniałym facetem, może nawet o tym nie wiesz, mam to sobie za honor, że poznałem takiego człowieka.
Może poprzestanę na kapitanie, cała załoga była naprawdę świetna wszyscy co
do jednego oczywiście nie oceniając samego siebie. Jestem dumny że los dał
mi możliwość uczestniczenia w takiej przygodzie na bardzo niespokojnych wodach cieśniny Drake-a i na najzimniejszym kontynencie świata.
Wszystko można bardzo krótko podsumować, bardzo dobrze przygotowana wyprawa, wspaniale przeprowadzona i bezpieczny powrót do domu.
Zachęcam wszystkich, którzy przeczytają to co napisałem do wybrania się na wspaniałą przygodę życia, naprawdę WARTO Kazimierz Skuratowicz
Opole, 24 października 2016 rok
Przedsiębiorca uzyskał subwencję finansową w ramach programu rządowego "Tarcza Finansowa 2.0 Polskiego Funduszu Rozwoju dla Mikro, Małych i Średnich Firm" udzieloną przez PFR SA.
Martynika - St. Lucia - Grenadyny i Tobago Cays - St. Vincent – Martynika.
Błękitna woda, piaszczyste plaże, dżungla, wulkan, żółwie morskie, kolorowe stragany, stały wiatr i szybki katamaran, reagge i chill-out. Czytaj więcej...
Opis i galeria rejsu
Martynika.
Przed lub po rejsie, w Fort de France polecamy odwiedzić Bibliotekę Schoelchera, która pierwotnie była Pawilonem Antyli Francuskich zbudowanym na Wystawę Światową w Paryżu w 1889 r. Po zakończeniu Wystawy budynek został przetransportowany na Martynikę.
Warto też pojechać do Ogrodów Balata, gdzie oprócz przepięknej flory można obserwować martynikańskie kolibry, które podlatują do zawieszonych poidełek, jest tam też zrobiona piękna trasa na mostach linowych rozpiętych między drzewami. Martynika słynie również z najwyższej jakości rumu. Polecamy pojechać do destylarni Clement lub la Favorite, gdzie oprócz zapoznania się z procesem destylacji można zdegustować różne odmiany tych szlachetnych trunków. Dla trekkingowców polecamy wejście na wulkan Pelee (najwyższe wzniesienie Martyniki 1397 m. n.p.m.)
St. Lucia.
Zaparkujemy Bajkę w przepięknym miejscu, pod dwoma strzelistymi górami The Pitons. Cały teren wokół gór jest Parkiem Narodowym i Marynistycznym wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Polecamy zrobić całodniową wycieczkę po wyspie z naszym najlepszym lokalnym przewodnikiem.
Będą kąpiele w lesie tropikalnym, w basenach z ciepłą wodą z wulkanicznych źródeł, wjedziemy do wnętrza krateru wulkanu i zobaczymy wrzące baseny z błotem wulkanicznym. Odwiedzimy najpiękniejsze punkty widokowe nad Pitonami, zwiedzimy ogród botaniczny, gdzie przewodnik opowie o wszystkich roślinach St. Luci. Zobaczymy tam też piękny wodospad. Po wycieczce, już z pokładu naszego katamaranu będziemy snorkelować nad piękną rafą w Parku Marynistycznym. W tym celu staniemy Bajką w idealnym, mało znanym miejscu. Na koniec nasz przewodnik przywiezie nam gotową kolację z lokalnymi potrawami oraz całe kosze tropikalnych owoców na dalszą część rejsu.
Grenadyny i Tobago Cays.
Pierwsza z wysp Grenadyn to Bequia, gdzie pójdziemy do sanktuarium żółwi, instytucji ratującej te sympatyczne stworzenia. Odwiedzimy urocze kreolskie miasteczko i wykąpiemy się w zachwycająco czystej wodzie. Kolejne 2 dni spędzimy na plażowaniu i nurkowaniu z ABC w Parku Marynistycznym na Tobago Cays, które są oazą żółwi morskich.
Wystarczy w masce wskoczyć do wody, aby móc obserwować je w ich naturalnym środowisku. W ogromnej rafie Hores Shore Reef otaczającej Tobago Cays, można spotkać również mnóstwo egzotycznych, kolorowych ryb, płaszczki, a nawet śpiące rekiny. Na Tobago Cays żyją także iguany (jaszczurki z rodziny legwanowatych, długością dochodzące do ok 1,5 m), mimo groźnego wyglądu i czasami sporych rozmiarów, są to stworzenia niegroźne i płochliwe. Stojąc na bojce tuż przy wysepce Petit Bateau udamy się wieczorem na miejscowe przysmaki – homary z grilla z lokalnymi warzywami i przyprawami.
Przy okazji wizyty na Union Island podpłyniemy również na mikroskopijną Happy Island - wysepkę zbudowaną z muszli przez Jaintiego, właściciela baru zajmującego niemal całą powierzchnię wyspy. Można tam wpaść na szklaneczkę rum-punchu i potańczyć na bosaka.
Kotwicząc w idyllicznej zatoce Salt Wistle Bay będziemy plażować, pływać na naszym paddle board, a chętni pójdą na spacer po Mayreau, gdzie warto wstąpić na rum-punch w prawdziwym rasta-barze oraz podejść do oddalonego o kilka kroków kościoła, udekorowanego w iście karaibskim stylu z zapierającym dech widokiem na Tobago Cays.
Można śmiało powiedzieć, że Grenadyny to kwintesencja Karaibów.
St. Vincent.
W drodze powrotnej odwiedzimy wyspę St. Vincent i zatokę, gdzie kręcono film "Piraci z Karaibów". Nabrzeże wciąż ma bardzo klimatyczny, piracki wizerunek i można zrobić zdjęcia z rekwizytami z filmu.
Wciąż stoi łuk skalny, gdzie „dyndali” powieszeni filmowi piraci, a w zatoce można zrobić doskonały snorkeling. Wieczorem możemy zjeść kolację w bardzo oryginalnej restauracji.
Ostatni postój przed Martyniką zrobimy w Rodney Bay na St. Luci. Polecamy wspiąć się na Pigeon Island National Park, gdzie oprócz obserwacji dzikiej przyrody rozciąga się wspaniały widok na zatokę Rodney. Lokalnymi busami pojedziemy do stolicy Castries, gdzie ogromną atrakcją jest targowisko, pachnące przyprawami, pełne kolorów, oferujące egzotyczne owoce i ryby, a także kreolskie wyroby.
Ponadto podczas rejsu będziemy próbować łowić tuńczyki, mahi-mahi i wahoo. Mamy do tego bardzo dobry sprzęt. Złowione ryby oczywiście trafią na nasz stół.
Jak dojechać na rejs?
Rejs rozpoczynamy i kończymy na Martynice (lotnisko we Fort de France, kod lotniska: FDF). Linie lotnicze obsługujące loty z Europy to: Air France, Corsair, Air Caribbean. Do szukania biletów lotniczych polecamy stronę www.skyscanner.com.
Rozpoczęcie i zakończenie rejsu.
Zaokrętowanie załogi następuje od godz. 17.00 w dniu rozpoczęcia rejsu. Będziemy informować przed rejsem, gdzie dokładnie się spotkamy. Wyokrętowanie o godz. 9:00 w dniu zakończenia rejsu.
Nasze rejsy odbywają się na naszym prywatnym jachcie, dzięki czemu unikamy czasochłonnego odbierania i zdawania jachtu, a także formalności biurowych oraz bardzo wysokiej kaucji.
Co jest w cenie rejsu?
Jedno miejsce w dwuosobowej, przestronnej kabinie z oddzielną łazienką.
Doświadczony kapitan, znający akwen na którym będzie rejs oraz kulturę wysp karaibskich.
Sprzęt sportowy: zestawy ABC do snorkelowania, SUP - deska do pływania z wiosłem, dwuosobowy kajak morski, "frytki - makarony" – rurki piankowe.
Komplet pościeli + 2 ręczniki.
Sprzątanie jachtu po rejsie.
Ubezpieczenie jachtu, uczestnicy nie płacą kaucji za jacht (tak jak to jest na czarterowanych jachtach).
Wędka uzbrojona do połowów morskich metodą trollingu.
Składka na miejscu i co z niej płacimy?
Składkę należy doliczyć do ceny za rejs. W pierwszy dzień, uczestnicy rejsu wpłacają do kasy jachtowej określoną wcześniej kwotę (do rozliczenia po zakończeniu rejsu). Z kasy jachtowej zakupiony zostaje prowiant, niezbędna chemia kuchenna, paliwo do jachtu, paliwo do pontonu, gaz, opłaty za cumowanie, opłaty klimatyczne, celne itd. Łącznie około 200 EUR i 180 USD na osobę; suma zależy od rejsu. Załoga stała (kapitan i ewentualnie bosman) nie partycypuje w tych kosztach.
Transport na trasie lotnisko - marina w Le Marin: około 70-110 EUR.
Dodatkowe koszty zależne od indywidualnych potrzeb:
Jedzenie w lokalnych knajpkach: kolacja średnio 15-30 USD lub EUR/osobę za posiłek, piwo 2-3 USD, drinki od 5 USD, lobstery ok. 40-60 USD.
Wycieczki. W sumie około 30-80 USD lub EUR/osobę za wycieczkę z lokalnym przewodnikiem.
Nurkowanie z wypożyczeniem sprzętu ok. 80 USD.
Ewentualny nocleg w hotelu przed i po rejsie od 80 USD lub EUR.
Martynika - Dominika - Le Saints - podwodny rezerwat J. Cousteau koło Gwadelupy - Antigua - Barbuda - St. Martin.
Przed nami wielobarwny wachlarz od fantastycznych piaszczystych plaż, kolorowego świata podwodnego, bujnej zieleni dżungli, po wciąż żywe pomruki wulkanu oraz historię Admirała Nelsona. Czytaj więcej…
Opis i galeria rejsu
Martynika.
Przed rejsem, w Fort de France polecamy odwiedzić Bibliotekę Schoelchera, która pierwotnie była Pawilonem Antyli Francuskich zbudowanym na Wystawę Światową w Paryżu w 1889 r. Po zakończeniu Wystawy budynek został przetransportowany na Martynikę.
Warto też pojechać do Ogrodów Balata, gdzie oprócz przepięknej flory można obserwować martynikańskie kolibry, które podlatują do zawieszonych poidełek, jest tam też zrobiona piękna trasa na mostach linowych rozpiętych między drzewami. Martynika słynie również z najwyższej jakości rumu. Polecamy pojechać do destylarni Clement lub la Favorite, gdzie oprócz zapoznania się z procesem destylacji można zdegustować różne odmiany tych szlachetnych trunków. Dla trekkingowców polecamy wejście na wulkan Pelee (najwyższe wzniesienie Martyniki 1397 m. n.p.m.).
Po żegludze wzdłuż malowniczego wybrzeża, noc spędzimy w St. Pierre – pierwszej stolicy Martyniki, gdzie w odbudowanych po erupcji wulkanu murach, można znaleźć liczne pamiątki z XVIII w.
Dominika.
To jedna z najpiękniejszych wysp Karaibów ze wspaniałym interiorem. Zobaczymy przepiękne wodospady spadające z hukiem między soczystą zielenią dżungli, będziemy się mogli wykąpać w ich jeziorkach z chłodną, górską wodą, zobaczymy piękne klify atlantyckiej strony wyspy i wspaniały ogród botaniczny. Z miejscowym, licencjonowanym przewodnikiem (organizacja PAYS), wpłyniemy na wąską i krętą Indian River, gdzie kręcono sceny z filmu "Piraci z Karaibów" (moczary i chatka Calypso). Ogromne korzenie drzew, wystające zza nich ciekawe oczy krabów, odgłosy ptactwa i zamknięte zielenią drzew i palm niebo, tworzą niepowtarzalną scenerię.
Les Saintes.
Przeurocze francuskie wysepki, na których wzgórzach, poukrywane są wśród rzadkich krzewów, ruiny fortów. Najbardziej okazałym jest Fort Napoleon, który odbudowano i udostępniono dla zwiedzających. Wieczorem można pójść na kolację do jednej z małych, bardzo klimatycznych restauracji. Francuska kuchnia gwarantuje dobre smaki.
Gwadelupa – Pigeon Island.
Wyspa Pigeon należy do Parku Marynistycznego założonego przez Jacques’a Cousteau, słynnego przyrodnika, nurka i odkrywcy. Można tam zrobić nura z miejscową firmą nurkową lub po prostu snorkelować. Spotkamy tu mnóstwo gatunków ryb tropikalnych i wspaniałe korale. Wystarczy zanurzyć głowę pod wodę by móc oglądać kolorowy, zapierający dech w piersiach podwodny świat tropików.
Antigua.
Staniemy w zatoce, gdzie w dawnych czasach „urzędował” słynny Horatio Nelson, wtedy jeszcze kapitan, a później dowódca całej angielskiej floty. Pięknie urządzona marina nosi nazwę „Nelson’s Dock Yard”. Na brzegu dobrze odrestaurowane stoją budynki z epoki, działa, kotwice i wiele innego sprzętu. Staniemy tuż obok pięknej, piaszczystej plaży, gdzie zrelaksujemy się po żeglowaniu. Ruszymy dalej wzdłuż brzegów po płytkich, przepięknych turkusowych wodach. Na noc zatrzymamy się w jednej z zatoczek, gdzie snorkelując, będzie można zobaczyć pod wodą dobrze zachowany wrak statku.
Barbuda.
Najpiękniejsza plaża na Karaibach znajduje się właśnie tu! Barbuda to wyspa koralowa o najwyższym wzniesieniu 8 m n.p.m. Fenomenalna plaża ciągnie się na 15 km! Kolor piasku i wody jest wręcz niemożliwie „pocztówkowy”. Do tego plaża jest właściwie bezludna, kotwiczy tu niewiele jachtów, więc będziemy się cały dzień rozkoszować tym niewiarygodnym miejscem.
St. Martin.
Przed wpłynięciem do mariny staniemy koło małej, bezludnej wysepki, gdzie będzie zarówno piękny podwodny świat (dostępny snorkelingiem) jak i fantastyczna plaża. To już ostatnia atrakcja przez mariną na St. Martin.
Ponadto podczas rejsu będziemy próbować łowić tuńczyki, mahi-mahi i wahoo. Mamy do tego bardzo dobry sprzęt. Złowione ryby oczywiście trafią na nasz stół.
Jak dojechać na rejs?
Jest to rejs w jedną stronę, tzw. one-way. Rozpoczyna się na Martynice (lotnisko we Fort de France, kod lotniska: FDF), kończy na St. Martin (Lotnisko Princess Juliana, kod lotniska SXM). Warto poszukać połączeń z Europy na St. Martin lub Martynikę w dwie strony, natomiast pozostałą trasę między wyspami odbyć lokalnymi liniami (LIAT, Air Sunshine, Cape Air, Caribbean Wings, Island Birds). Do szukania biletów lotniczych polecamy stronę www.skyscanner.com.
Rozpoczęcie i zakończenie rejsu.
Zaokrętowanie załogi następuje od godz. 17.00 w dniu rozpoczęcia rejsu. Będziemy informować przed rejsem, gdzie dokładnie się spotkamy. Wyokrętowanie o godz. 9:00 w dniu zakończenia rejsu.
Nasze rejsy odbywają się na naszym prywatnym jachcie, dzięki czemu unikamy czasochłonnego odbierania i zdawania jachtu, a także formalności biurowych oraz bardzo wysokiej kaucji.
Co jest w cenie rejsu?
Jedno miejsce w dwuosobowej, przestronnej kabinie z oddzielną łazienką.
Doświadczony kapitan, znający akwen na którym będzie rejs oraz kulturę wysp karaibskich.
Sprzęt sportowy: zestawy ABC do snorkelowania, SUP - deska do pływania z wiosłem, dwuosobowy kajak morski, "frytki - makarony" – rurki piankowe.
Komplet pościeli + 2 ręczniki.
Sprzątanie jachtu po rejsie.
Ubezpieczenie jachtu, uczestnicy nie płacą kaucji za jacht (tak jak to jest na czarterowanych jachtach).
Wędka uzbrojona do połowów morskich metodą trollingu.
Składka na miejscu i co z niej płacimy?
Składkę należy doliczyć do ceny za rejs. W pierwszy dzień, uczestnicy rejsu wpłacają do kasy jachtowej określoną wcześniej kwotę (do rozliczenia po zakończeniu rejsu). Z kasy jachtowej zakupiony zostaje prowiant, niezbędna chemia kuchenna, paliwo do jachtu, paliwo do pontonu, gaz, opłaty za cumowanie, opłaty klimatyczne, celne itd. Łącznie około 200 EUR i 180 USD na osobę; suma zależy od rejsu. Załoga stała (kapitan i ewentualnie bosman) nie partycypuje w tych kosztach.
Transport na trasie lotnisko - marina w Le Marin: około 70-110 EUR.
Dodatkowe koszty zależne od indywidualnych potrzeb:
Jedzenie w lokalnych knajpkach: kolacja średnio 15-30 USD lub EUR/osobę za posiłek, piwo 2-3 USD, drinki od 5 USD, lobstery ok. 40-60 USD.
Wycieczki. W sumie około 30-80 USD lub EUR/osobę za wycieczkę z lokalnym przewodnikiem.
Nurkowanie z wypożyczeniem sprzętu ok. 80 USD.
Ewentualny nocleg w hotelu przed i po rejsie od 80 USD lub EUR.
St. Martin - St. Barths - St. Kitts i Nevis - Montserrat - podwodny rezerwat J. Cousteau koło Gwadelupy - Dominika - Martynika
Czytaj więcej...
Opis i galeria rejsu
St. Martin.
Pierwszą noc spędzimy koło małej, bezludnej wysepki, gdzie będzie zarówno piękny podwodny świat (dostępny snorkelingiem) jak i fantastyczna plaża.
St. Barths (Saint-Barthelemy).
Malutka wyspa ciesząca się ogromną popularnością wśród światowych celebrytów. Urokliwe zatoczki z pięknymi plażami, stolica Gustavia, zaprojektowana przez światowej sławy architekta z Francji, malutkie uliczki i kawiarenki, marina w której stoją luksusowe ogromne jachty motorowe – wszystko to sprawia, że koniecznie trzeba tu być. Polecamy wycieczki rowerowe i trekkingi. Jest na czym "oko zawiesić"
St. Kitts & Nevis.
Na St. Kitts zobaczymy gigantyczne, przepiękne 400. letnie drzewo, na którego konarach rosną orchidee. Odwiedzimy największy fort na Wyspach Karaibskich (XVIII w.), który odgrywał kluczową rolę podczas walk Francuzów z Anglikami - Brimstone Hill Fortress National Park, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zobaczymy też oryginalną destylarnię rumu – obecnie muzeum. Następnie staniemy pod malutką wyspą Nevis, której wulkan Nevis Peak ma 985 m n.p.m. przez co wyspa wygląda jak ogromne sombrero.
Montserrat.
Mieszkańcy Montserrat byli w nieodległych latach (1995 i 1997) doświadczeni erupcjami wulkanu, który wciąż pozostaje czynny. Tętniące niegdyś życiem miasto Plymouth pokryte jest obecnie pyłem wulkanicznym po szczyty dachów. Możliwa jest wycieczka po tym dość niecodziennym miejscu, można na niej zobaczyć pozostawione podczas pośpiesznej ewakuacji domy z całym sprzętem, miejsca, gdzie płynęły rzeki zastygłej obecnie lawy. A wieczorem udamy się na przepiękną, bezludną plażę oglądać zachód słońca.
Gwadelupa – Pigeon Island.
Wyspa Pigeon należy do Parku Marynistycznego założonego przez Jacques’a Cousteau, słynnego przyrodnika, nurka i odkrywcy. Można tam zrobić nura z miejscową firmą nurkową lub po prostu snorkelować. Spotkamy tu mnóstwo gatunków ryb tropikalnych i wspaniałe korale. Wystarczy zanurzyć głowę pod wodę by móc oglądać kolorowy, zapierający dech w piersiach podwodny świat tropików.
Les Saintes.
Przeurocze francuskie wysepki, na których wzgórzach, poukrywane są wśród rzadkich krzewów, ruiny fortów. Najbardziej okazałym jest Fort Napoleon, który odbudowano i udostępniono dla zwiedzających. Wieczorem można pójść na kolację do jednej z małych, bardzo klimatycznych restauracji. Francuska kuchnia gwarantuje dobre smaki.
Dominika.
To jedna z najpiękniejszych wysp Karaibów ze wspaniałym interiorem. Zobaczymy przepiękne wodospady spadające z hukiem między soczystą zielenią dżungli, będziemy się mogli wykąpać w ich jeziorkach z chłodną, górską wodą, zobaczymy piękne klify atlantyckiej strony wyspy i wspaniały ogród botaniczny. Z miejscowym, licencjonowanym przewodnikiem (organizacja PAYS), wpłyniemy na wąską i krętą Indian River, gdzie kręcono sceny z filmu "Piraci z Karaibów" (moczary i chatka Calypso). Ogromne korzenie drzew, wystające zza nich ciekawe oczy krabów, odgłosy ptactwa i zamknięte zielenią drzew i palm niebo, tworzą niepowtarzalną scenerię.
Martynika.
Popłyniemy wzdłuż malowniczych brzegów Martyniki i zakotwiczymy w samym centrum stolicy Ford de France.
Koniecznie trzeba tam odwiedzić Bibliotekę Schoelchera, która pierwotnie była Pawilonem Antyli Francuskich zbudowanym na Wystawę Światową w Paryżu w 1889 r. Po zakończeniu Wystawy budynek został przetransportowany na Martynikę.
Warto też pojechać do Ogrodów Balata, gdzie oprócz przepięknej flory można obserwować martynikańskie kolibry, które podlatują do zawieszonych poidełek, jest tam też zrobiona piękna trasa na mostach linowych rozpiętych między drzewami. Martynika słynie również z najwyższej jakości rumu. Polecamy pojechać do destylarni Clement lub la Favorite, gdzie oprócz zapoznania się z procesem destylacji można zdegustować różne odmiany tych szlachetnych trunków. Dla trekkingowców polecamy wejście na wulkan Pelee (najwyższe wzniesienie Martyniki 1397 m. n.p.m.)
Ponadto podczas rejsu będziemy próbować łowić tuńczyki, mahi-mahi i wahoo. Mamy do tego bardzo dobry sprzęt. Złowione ryby oczywiście trafią na nasz stół.
Jak dojechać na rejs?
Jest to rejs w jedną stronę, tzw. one-way. Rozpoczyna się na St. Martin (Lotnisko Princess Juliana, kod lotniska SXM), kończy na Martynice (lotnisko we Fort de France, kod lotniska: FDF). Warto poszukać połączeń z Europy na St. Martin lub Martynikę w dwie strony, natomiast pozostałą trasę między wyspami odbyć lokalnymi liniami (LIAT, Air Sunshine, Cape Air, Caribbean Wings, Island Birds). Do szukania biletów lotniczych polecamy stronę www.skyscanner.com.
Rozpoczęcie i zakończenie rejsu.
Zaokrętowanie załogi następuje od godz. 17.00 w dniu rozpoczęcia rejsu. Będziemy informować przed rejsem, gdzie dokładnie się spotkamy. Wyokrętowanie o godz. 9:00 w dniu zakończenia rejsu.
Nasze rejsy odbywają się na naszym prywatnym jachcie, dzięki czemu unikamy czasochłonnego odbierania i zdawania jachtu, a także formalności biurowych oraz bardzo wysokiej kaucji.
Co jest w cenie rejsu?
Jedno miejsce w dwuosobowej, przestronnej kabinie z oddzielną łazienką.
Doświadczony kapitan, znający akwen na którym będzie rejs oraz kulturę wysp karaibskich.
Sprzęt sportowy: zestawy ABC do snorkelowania, SUP - deska do pływania z wiosłem, dwuosobowy kajak morski, "frytki - makarony" – rurki piankowe.
Komplet pościeli + 2 ręczniki.
Sprzątanie jachtu po rejsie.
Ubezpieczenie jachtu, uczestnicy nie płacą kaucji za jacht (tak jak to jest na czarterowanych jachtach).
Wędka uzbrojona do połowów morskich metodą trollingu.
Składka na miejscu i co z niej płacimy?
Składkę należy doliczyć do ceny za rejs. W pierwszy dzień, uczestnicy rejsu wpłacają do kasy jachtowej określoną wcześniej kwotę (do rozliczenia po zakończeniu rejsu). Z kasy jachtowej zakupiony zostaje prowiant, niezbędna chemia kuchenna, paliwo do jachtu, paliwo do pontonu, gaz, opłaty za cumowanie, opłaty klimatyczne, celne itd. Łącznie około 200 EUR i 180 USD na osobę; suma zależy od rejsu. Załoga stała (kapitan i ewentualnie bosman) nie partycypuje w tych kosztach.
Transport na trasie lotnisko - marina w Le Marin: około 70-110 EUR.
Dodatkowe koszty zależne od indywidualnych potrzeb:
Jedzenie w lokalnych knajpkach: kolacja średnio 15-30 USD lub EUR/osobę za posiłek, piwo 2-3 USD, drinki od 5 USD, lobstery ok. 40-60 USD.
Wycieczki. W sumie około 30-80 USD lub EUR/osobę za wycieczkę z lokalnym przewodnikiem.
Nurkowanie z wypożyczeniem sprzętu ok. 80 USD.
Ewentualny nocleg w hotelu przed i po rejsie od 80 USD lub EUR.
Martynika – St. Lucia – Grenadyny i Tobago Cays – Carriacou – Grenada – St. Vincent - Martynika.
Czytaj więcej...
Opis i galeria rejsu
Martynika.
Przed lub po rejsie, w Fort de France polecamy odwiedzić Bibliotekę Schoelchera, która pierwotnie była Pawilonem Antyli Francuskich zbudowanym na Wystawę Światową w Paryżu w 1889 r. Po zakończeniu Wystawy budynek został przetransportowany na Martynikę.
Warto też pojechać do Ogrodów Balata, gdzie oprócz przepięknej flory można obserwować martynikańskie kolibry, które podlatują do zawieszonych poidełek, jest tam też zrobiona piękna trasa na mostach linowych rozpiętych między drzewami. Martynika słynie również z najwyższej jakości rumu. Polecamy pojechać do destylarni Clement lub la Favorite, gdzie oprócz zapoznania się z procesem destylacji można zdegustować różne odmiany tych szlachetnych trunków. Dla trekkingowców polecamy wejście na wulkan Pelee (najwyższe wzniesienie Martyniki 1397 m. n.p.m.)
St. Lucia.
Zaparkujemy Bajkę w przepięknym miejscu, pod dwoma strzelistymi górami The Pitons. Cały teren wokół gór jest Parkiem Narodowym i Marynistycznym wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Polecamy zrobić całodniową wycieczkę po wyspie z naszym najlepszym lokalnym przewodnikiem.
Będą kąpiele w lesie tropikalnym, w basenach z ciepłą wodą z wulkanicznych źródeł, wjedziemy do wnętrza krateru wulkanu i zobaczymy wrzące baseny z błotem wulkanicznym. Odwiedzimy najpiękniejsze punkty widokowe nad Pitonami, zwiedzimy ogród botaniczny, gdzie przewodnik opowie o wszystkich roślinach St. Luci. Zobaczymy tam też piękny wodospad. Po wycieczce, już z pokładu naszego katamaranu będziemy snorkelować nad piękną rafą w Parku Marynistycznym. W tym celu staniemy Bajką w idealnym, mało znanym miejscu. Na koniec nasz przewodnik przywiezie nam gotową kolację z lokalnymi potrawami oraz całe kosze tropikalnych owoców na dalszą część rejsu.
Grenadyny i Tobago Cays.
Pierwsza z wysp Grenadyn to Bequia, gdzie pójdziemy do sanktuarium żółwi, instytucji ratującej te sympatyczne stworzenia. Odwiedzimy urocze kreolskie miasteczko i wykąpiemy się w zachwycająco czystej wodzie. Kolejne 2 dni spędzimy na plażowaniu i nurkowaniu z ABC w Parku Marynistycznym na Tobago Cays, które są oazą żółwi morskich.
Wystarczy w masce wskoczyć do wody, aby móc obserwować je w ich naturalnym środowisku. W ogromnej rafie Hores Shore Reef otaczającej Tobago Cays, można spotkać również mnóstwo egzotycznych, kolorowych ryb, płaszczki, a nawet śpiące rekiny. Na Tobago Cays żyją także iguany (jaszczurki z rodziny legwanowatych, długością dochodzące do ok 1,5 m), mimo groźnego wyglądu i czasami sporych rozmiarów, są to stworzenia niegroźne i płochliwe. Stojąc na bojce tuż przy wysepce Petit Bateau udamy się wieczorem na miejscowe przysmaki – homary z grilla z lokalnymi warzywami i przyprawami. Przy okazji wizyty na Union Island podpłyniemy również na mikroskopijną Happy Island - wysepkę zbudowaną z muszli przez Jaintiego, właściciela baru zajmującego niemal całą powierzchnię wyspy. Można tam wpaść na szklaneczkę rum-punchu i potańczyć na bosaka.
Kotwicząc w idyllicznej zatoce Salt Wistle Bay będziemy plażować, pływać na naszym paddle board, a chętni pójdą na spacer po Mayreau, gdzie warto wstąpić na rum-punch w prawdziwym rasta-barze oraz podejść do oddalonego o kilka kroków kościoła, udekorowanego w iście karaibskim stylu z zapierającym dech widokiem na Tobago Cays. Można śmiało powiedzieć, że Grenadyny to kwintesencja Karaibów.
Carriacou.
Tuż obok Carriacou jest nasz cel, malutka wysepka Sandy Island. Idylliczna łacha piachu w kształcie podkowy. Rośnie na niej parę palm, a lokalny kucharz przyrządza lobstery z grilla. Pod wodą znajduje się przepiękna rafa, gdzie snorkelując obejrzymy korale i setki ryb tropikalnych. Spędzimy tu cały dzień.
Grenada.
Pożeglujemy na południową część wyspy, gdzie staniemy w jednej z pięknych marin. Tam wypożyczymy samochód i ruszymy na zwiedzanie. Grenada ma mnóstwo atrakcji – fenomenalne wodospady, doskonałe punkty widokowe, można na niej spotkać małpki chętne do przyjęcia bananów od turystów. Nie ominiemy też najlepszej plaży Grand Anse.
St. Vincent.
W drodze powrotnej odwiedzimy wyspę St. Vincent i zatokę, gdzie kręcono film "Piraci z Karaibów". Nabrzeże wciąż ma bardzo klimatyczny, piracki wizerunek i można zrobić zdjęcia z rekwizytami z filmu. Wciąż stoi łuk skalny, gdzie „dyndali” powieszeni filmowi piraci, a w zatoce można zrobić doskonały snorkeling. Wieczorem możemy zjeść kolację w bardzo oryginalnej restauracji.
Ostatni postój przed Martyniką zrobimy w Rodney Bay na St. Luci. Polecamy wspiąć się na Pigeon Island National Park, gdzie oprócz obserwacji dzikiej przyrody rozciąga się wspaniały widok na zatokę Rodney. Lokalnymi busami pojedziemy do stolicy Castries, gdzie ogromną atrakcją jest targowisko, pachnące przyprawami, pełne kolorów, oferujące egzotyczne owoce i ryby, a także kreolskie wyroby.
Ponadto podczas rejsu będziemy próbować łowić tuńczyki, mahi-mahi i wahoo. Mamy do tego bardzo dobry sprzęt. Złowione ryby oczywiście trafią na nasz stół.
Jak dojechać na rejs?
Rejs rozpoczynamy i kończymy na Martynice (lotnisko we Fort de France, kod lotniska: FDF). Linie lotnicze obsługujące loty z Europy to: Air France, Corsair, Air Caribbean. Do szukania biletów lotniczych polecamy stronę www.skyscanner.com.
Rozpoczęcie i zakończenie rejsu.
Zaokrętowanie załogi następuje od godz. 17.00 w dniu rozpoczęcia rejsu. Będziemy informować przed rejsem, gdzie dokładnie się spotkamy. Wyokrętowanie o godz. 9:00 w dniu zakończenia rejsu.
Nasze rejsy odbywają się na naszym prywatnym jachcie, dzięki czemu unikamy czasochłonnego odbierania i zdawania jachtu, a także formalności biurowych oraz bardzo wysokiej kaucji.
Co jest w cenie rejsu?
Jedno miejsce w dwuosobowej, przestronnej kabinie z oddzielną łazienką.
Doświadczony kapitan, znający akwen na którym będzie rejs oraz kulturę wysp karaibskich.
Sprzęt sportowy: zestawy ABC do snorkelowania, SUP - deska do pływania z wiosłem, dwuosobowy kajak morski, "frytki - makarony" – rurki piankowe.
Komplet pościeli + 2 ręczniki.
Sprzątanie jachtu po rejsie.
Ubezpieczenie jachtu, uczestnicy nie płacą kaucji za jacht (tak jak to jest na czarterowanych jachtach).
Wędka uzbrojona do połowów morskich metodą trollingu.
Składka na miejscu i co z niej płacimy?
Składkę należy doliczyć do ceny za rejs. W pierwszy dzień, uczestnicy rejsu wpłacają do kasy jachtowej określoną wcześniej kwotę (do rozliczenia po zakończeniu rejsu). Z kasy jachtowej zakupiony zostaje prowiant, niezbędna chemia kuchenna, paliwo do jachtu, paliwo do pontonu, gaz, opłaty za cumowanie, opłaty klimatyczne, celne itd. Łącznie około 200 EUR i 180 USD na osobę. Załoga stała (kapitan i ewentualnie bosman) nie partycypuje w tych kosztach.
Transport na trasie lotnisko - marina w Le Marin: około 70-110 EUR.
Dodatkowe koszty zależne od indywidualnych potrzeb:
Jedzenie w lokalnych knajpkach: kolacja średnio 15-30 USD lub EUR/osobę za posiłek, piwo 2-3 USD, drinki od 5 USD, lobstery ok. 40-60 USD.
Wycieczki. W sumie około 30-80 USD lub EUR/osobę za wycieczkę z lokalnym przewodnikiem.
Nurkowanie z wypożyczeniem sprzętu ok. 80 USD.
Ewentualny nocleg w hotelu przed i po rejsie od 80 USD lub EUR.
Martynika - Les Saintes - Guadelupa - Marie Galante - rezerwat Petit Terre - La Desirade - Is. Fajou - Pigeon Is. - Martynika.
Czytaj więcej…
Opis i galeria rejsu
Martynika.
W Fort de France znajduje się Biblioteka Schoelchera, która pierwotnie była Pawilonem Antyli Francuskich zbudowanym na Wystawę Światową w Paryżu w 1889 r. Po zakończeniu Wystawy budynek został przetransportowany na Martynikę.
W Ogrodach Balata, oprócz przepięknej flory można obserwować martynikańskie kolibry, które podlatują do zawieszonych poidełek. Piękna trasa na mostach linowych rozpiętych między drzewami jest dodatkową atrakcja. Martynika słynie również z najwyższej jakości rumu. W destylarniach Clement lub la Favorite, oprócz zapoznania się z procesem destylacji można zdegustować różne odmiany tych szlachetnych trunków. Najwyższe wzniesienie Martyniki to wulkan Pelee (1397 m. n.p.m.).
Les Saintes.
Przeurocze francuskie wysepki, na których wzgórzach, poukrywane są wśród rzadkich krzewów, ruiny fortów. Najbardziej okazałym jest Fort Napoleon, który odbudowano i udostępniono dla zwiedzających. Wieczorem można pójść na kolację do jednej z małych, bardzo klimatycznych restauracji. Francuska kuchnia gwarantuje dobre smaki.
Gwadelupa – Pigeon Island.
Wyspa Pigeon należy do Parku Marynistycznego założonego przez Jacques’a Cousteau, słynnego przyrodnika, nurka i odkrywcy. Można tam zrobić nura z miejscową firmą nurkową lub po prostu snorkelować. Spotkamy tu mnóstwo gatunków ryb tropikalnych i wspaniałe korale. Wystarczy zanurzyć głowę pod wodę by móc oglądać kolorowy, zapierający dech w piersiach podwodny świat tropików.
Ponadto podczas rejsu będziemy próbować łowić tuńczyki, mahi-mahi i wahoo. Mamy do tego bardzo dobry sprzęt. Złowione ryby oczywiście trafią na nasz stół.
Jak dojechać na rejs?
Rejs rozpoczynamy i kończymy na Martynice (lotnisko we Fort de France, kod lotniska: FDF). Linie lotnicze obsługujące loty z Europy to: Air France, Corsair, Air Caribbean. Do szukania biletów lotniczych polecamy stronę www.skyscanner.com.
Rozpoczęcie i zakończenie rejsu.
Zaokrętowanie załogi następuje od godz. 17.00 w dniu rozpoczęcia rejsu. Będziemy informować przed rejsem, gdzie dokładnie się spotkamy. Wyokrętowanie o godz. 9:00 w dniu zakończenia rejsu.
Nasze rejsy odbywają się na naszym prywatnym jachcie, dzięki czemu unikamy czasochłonnego odbierania i zdawania jachtu, a także formalności biurowych oraz bardzo wysokiej kaucji.
Co jest w cenie rejsu?
Jedno miejsce w dwuosobowej, przestronnej kabinie z oddzielną łazienką.
Doświadczony kapitan, znający akwen na którym będzie rejs oraz kulturę wysp karaibskich.
Sprzęt sportowy: zestawy ABC do snorkelowania, SUP - deska do pływania z wiosłem, dwuosobowy kajak morski, "frytki - makarony" – rurki piankowe.
Komplet pościeli + 2 ręczniki.
Sprzątanie jachtu po rejsie.
Ubezpieczenie jachtu, uczestnicy nie płacą kaucji za jacht (tak jak to jest na czarterowanych jachtach).
Wędka uzbrojona do połowów morskich metodą trollingu.
Składka na miejscu i co z niej płacimy?
Składkę należy doliczyć do ceny za rejs. W pierwszy dzień, uczestnicy rejsu wpłacają do kasy jachtowej określoną wcześniej kwotę (do rozliczenia po zakończeniu rejsu). Z kasy jachtowej zakupiony zostaje prowiant, niezbędna chemia kuchenna, paliwo do jachtu, paliwo do pontonu, gaz, opłaty za cumowanie, opłaty klimatyczne, celne itd. Łącznie około 200 EUR na osobę; suma zależy od rejsu. Załoga stała (kapitan i ewentualnie bosman) nie partycypuje w tych kosztach.
Zapraszamy na nasz prywatny katamaran Bahia 46. Jest to duża i komfortowa jednostka, zaprojektowana przez znaną, francuską stocznię Fountaine Pajot. Doskonale łączy w sobie wygodne rozmieszczenie przestrzeni mieszkalnej, kuchni, salonu i kokpitu ze świetną nautyką oraz elegancją. Bahia 46, na której prowadzimy rejsy jest naszą własnością - sami dbamy, aby była w doskonałym stanie i pięknie się prezentowała. Jest naszą dumą i perełką.
Komfort i poczucie prywatności dają cztery dwuosobowe kabiny - każda z oddzielną łazienką z prysznicem.
Nie trzeba przesadnie oszczędzać wody, mamy zamontowaną odsalarkę – sami produkujemy wodę "słodką" z wody morskiej. Do tego zbiornik wody ma 860 l.
Ogromne panele słoneczne produkują wystarczająco dużo prądu by zasilić dwie duże lodówki, odsalarkę wody morskiej, wszystkie urządzenia pokładowe, nawigacyjne i oświetlenie. Podczas rejsu można bez kłopotu ładować laptopy, kamery, telefony, tablety. W kabinach są gniazdka usb oraz 230V (polskie, europejskie).
Wyjątkowo duży kokpit ze stolikiem i zacienionymi miejscami do siedzenia zapewnia miejsce dla wszystkich, a ogromna siatka między dziobami daje możliwość opalania się, leżąc bezpośrednio nad błękitną wodą.
Zalety naszego katamaranu w stosunku do jachtu jednokadłubowego i mniejszych katamaranów:
Dwa razy większa przestrzeń mieszkalna i wypoczynkowa.
4 łazienki i 4 kabiny dwuosobowe.
Stabilność na wodzie – katamaran nie przechyla się podczas pływania redukując chorobę morską praktycznie do zera, nie wpada również w kiwanie stojąc na kotwicy, co daje spokojny sen.
Frajda z żeglowania - nasz katamaran ma długą linię wodną, jest szeroki i lekki, waży tylko 9,7 t, nie ma wysoko wybudowanych pięter, pływaki są stosunkowo nisko nad wodą, ma bardzo długi bom z grotem pracujączm tuż nad bimini. Dzięki temu nasza "Bajka" jest bardzo szybka, sprawia wrażenie, że "fruwa" po wodzie zadowoli każdego żeglarza...
Minimalne zanurzenie – 1,3 m, będziemy dzięki temu wpływać w płytkie laguny i mniej dostępne miejsca.
Dodatkową swobodę zapewnia fakt, iż załoga stała nie śpi w salonie, a posiada własne dodatkowe koje.
Katamaran Bahia 46
Długość:
14,05 m
Szerokość:
7,38 m
Zanurzenie:
1,3 m
Powierzchnia grota:
74 mkw
Powierzchnia genuy:
62 mkw
Zbiornik słodkiej wody:
860 l
Zbiornik diesel:
400 l
Katamaran LAGOON 42, S/Y "LITTLE CLOUD"
Katamarany Lagoon są jednymi z najbardziej rozpoznawalnych dwukadłubowców na świecie.
Model Lagoon 42 został zaprojektowany by połączyć doskonałe warunki hotelowe z dobrą nautyką. Ma 4 kabiny dwuosobowe, każda wyposażona w oddzielną łazienkę. Do tego dwa silniki o łącznej mocy 114 HP sprawiają, że żegluga nim jest nie tylko wygodna ale też szybka i sprawna.
"Little Cloud" z 2018 roku, wyposażony jest w odsalarkę i panele słoneczne, co czyni go autonomicznym.
Trafił do nas wraz z Jankiem Masztalskim (zobacz zakładkę "o nas"), który prowadzi go na naszych rejsach karaibskich.
Brak miejsc na Bajce? Zapytaj, czy są miejsca na drugim katamaranie.
- wszystkie miejsca wolne
- część miejsc zajęta, sprawdź dostępność telefonicznie lub mejlowo
- brak miejsc, zapytaj, czy są miejsca na drugim katamaranie
Rozpoczęcie i zakończenie rejsu.
Zaokrętowanie załogi następuje od godz. 17.00 w dniu rozpoczęcia rejsu. Będziemy informować przed rejsem gdzie dokładnie się spotkamy. Wyokrętowanie o godz. 9:00 w dniu zakończenia rejsu.
Nasze rejsy odbywają się na naszym prywatnym jachcie, dzięki czemu unikamy czasochłonnego odbierania i zdawania jachtu, a także formalności biurowych oraz bardzo wysokiej kaucji.
Co jest w cenie rejsu?
Jedno miejsce w dwuosobowej, przestronnej kabinie z oddzielną łazienką.
Doświadczony kapitan, znający akwen na którym będzie rejs oraz kulturę wysp karaibskich.
Sprzęt sportowy: zestawy ABC do snorkelowania, SUP - deska do pływania z wiosłem, dwuosobowy kajak morski, "frytki" – rurki piankowe.
Komplet pościeli + ręcznik.
Sprzątanie jachtu po rejsie.
Ubezpieczenie jachtu, uczestnicy nie płacą kaucji za jacht (tak jak to jest na czarterowanych jachtach).
Wędka uzbrojona do połowów morskich metodą trollingu.
Co to jest Składka?
Składkę należy doliczyć do ceny za rejs. W pierwszy dzień, uczestnicy rejsu wpłacają do kasy jachtowej określoną wcześniej kwotę (do rozliczenia po zakończeniu rejsu). Pieczę nad kasą jachtową sprawują uczestnicy rejsu. Z kasy jachtowej zakupiony zostaje prowiant - według uznania załogi i niezbędna chemia kuchenna. Również z kasy jachtowej opłacane jest paliwo do jachtu, paliwo do pontonu, gaz, opłaty za cumowanie, opłaty klimatyczne i celne. Łącznie około 200 EUR i 180 USD na osobę; suma zależy od rejsu. Załoga stała (kapitan i ewentualnie pilot) nie partycypuje w tych kosztach.
Transport na trasie lotnisko - marina w Le Marin: ok 70-110 EUR.
Dodatkowe koszty zależne od indywidualnych potrzeb:
Jedzenie w lokalnych knajpkach: kolacja średnio 15-30 USD lub EUR/osobę za posiłek, piwo 2-3 USD, drinki od 5 USD, lobstery ok. 40-60 USD.
Wycieczki. W sumie około 30-80 USD lub EUR/osobę za wycieczkę z lokalnym przewodnikiem.
Nurkowanie z wypożyczeniem sprzętu ok. 80 USD.
Ewentualny nocleg w hotelu przed i po rejsie od 80 USD lub EUR
Pytania/odpowiedzi
Czym różnią się nasze rejsy od podobnych rejsów organizowanych przez inne firmy?
Perfekcyjnie zaplanowane trasy rejsów, sprawdzone i przetestowane wielokrotnie. Nie tracimy czasu na nic zbędnego. Wiemy o której godzinie ruszyć i gdzie, by "wycisnąć" 100 procent Karaibów:). Pomaga w tym również spora prędkość naszego katamaranu oraz jego świetna żegluga na wiatr.
Kontakty. Mamy na każdej wyspie przyjaciół, którzy pracują z nami od początku, byli naszą skarbnicą wiedzy, najlepszymi przewodnikami, dostarczają nam zawsze świeżą rybę czy langusty, dostajemy zawsze najlepszy towar za najniższą cenę. Na nic nie czekamy i nie zastanawiamy się co wybrać.
Mamy bezkonkurencyjne ceny na dużym, wygodnym i świetnie żeglującym katamaranie.
Nasza wiedza o akwenie, kulturze, zwyczajach i najlepszych miejscach jest porównywalna tylko z wiedzą kogoś, kto tutaj pływa tu na stałe od lat, a za takiego kapitana trzeba dodatkowo sporo zapłacić, odwiedzimy również miejsca niewymienione w żadnym z przewodników.
Nie wpłacacie wysokiej kaucji za jacht.
Większość innych rejsów jest organizowana na jachtach z wypożyczalni gdzie czasem nowszy sprzęt nie idzie w parze z jakością.
Dzielimy się naszą wiedzą żeglarską zdobywaną od Antarktydy po Grenlandię. Pokazujemy te aspekty żeglowania, których nie uczą na kursach. To my wystawiamy referencje innym kapitanom.
Mamy ogromne doświadczenie w organizacji i prowadzeniu rejsów morskich na wielu różnych akwenach na świecie.
Rejsy prowadzi jeden z najbardziej doświadczonych kapitanów w Polsce.
Mamy na wyposażeniu bez dopłat, dwuosobowy, morski kajak, deskę SUP (Stand Up Paddleboard), zestawy ABC do nurkowania, zestaw do wędkowania na postoju.
Nastrojowe wieczory z gitarą. Kto pływał z Tomkiem wie, że warto zabrać śpiewnik.
Mamy profesjonalny zestaw do połowu ryb metodą trollingu. Łowimy tuńczyki, mahi-mahi, wahoo.
Mamy doskonałe referencje.
Brak nudy i zrzędliwości, za to dużo humoru i dowcipu .
Pościel i ręczniki na Bajce. Co mamy?
Na każdym rejsie mamy:
Prześcieradło na koję podwójną.
Prześcieradło do przykrywania się dla każdej osoby.
Poduszka z poszewką dla każdej osoby.
Ręcznik łazienkowy 140 x 70cm dla każdej osoby.
Ręczniczek na podłogę przed łazienkę.
Co zabrać na rejs?
NA KAŻDY REJS:
Paszport ważny minimum 6 miesięcy lub na rejsy tylko w Europie - dowód osobisty.
Obowiązkowo oryginał umowy ubezpieczenia NW, KL, OC. Dodatkowo można zabrać europejską kartę ubezpieczenia EKUZ (dla ubezpieczonych w ZUS to karta poświadczająca ich ubezpieczenie i ważna w UE; na Karaibach honorowana na Martynice i Gwadelupie).
Pieniądze w gotówce, euro i dolary amerykańskie. Na rejsy w Europie tylko euro. Na większości wysp można skorzystać z banku lub bankomatu, ale nie wszędzie, również nie wszędzie na Karaibach da się płacić kartą.
Strój kąpielowy, najlepiej kilka sztuk.
Na Bajce mamy sprzęt do snorklowania, maski w różnych rozmiarach, rurki i płetwy ale polecamy zabrać swoją, dopasowaną maskę i rurkę. Nie mamy sprzętu dla dzieci.
Białą koszulkę do pływania z długim rękawem, jest to ochrona przed słońcem i ewentualnym spotkaniem meduzy.
Spodenki do pływania do kolan (patrz powyżej)
Buty do chodzenia we wodzie - przydatne przy lądowaniach z pontonu i spacerach wodno-lądowych.
Jeśli ktoś jest wyjątkowym zmarzluchem lub zamierza spędzać dużo czasu we wodzie polecamy zabrać cienką piankę całościową.
Kapelusz słoneczny, czapkę z daszkiem.
Okulary przeciwsłoneczne (najlepiej wybrać model z polaryzacją).
Krem przeciwsłoneczny z wysokim filtrem.
Buty z białą podeszwą do chodzenia po pokładzie. Mogą być typowo żeglarskie lub jakiekolwiek zabudowane, byle z białą lub kauczukową podeszwą). My najczęściej chodzimy po Bajce boso ale w deszczu lub gdy jest zimniej zakładamy buty.
Buty sportowe lub sandały trekkingowe na wycieczki w głąb lądu.
Lekka kurtka przeciwdeszczowa i lekki wind-stoper lub bluza z długim rękawem.
Repelenty na komary.
Ręcznik plażowy, najlepiej duży, cienki szybkoschnący, można taki kupić np. w Decathlonie.
Szampon/mydło ekologiczne.
Sprzęt fotograficzny, również podwodny.
Torbę wodoszczelną na sprzęt elektroniczny i dokumenty, będziemy lądować na plażach z pontonu, a podczas jazdy pontonem czasem chlapie fala. Różne rozmiary można łatwo wybrać np. w Decathlonie.
Kapok dla dzieci, właściwy dla ciężaru dziecka. Znowu polecamy Decathlon.
DODATKOWO DO ZABRANIA NA KONKRETNE REJSY:
REJSY WRZEŚNIOWE W EUROPIE. "Zmarzluchom" polecamy zabrać cienki kocyk polarowy,cienki śpiwór lub cieplejszą piżamę/dres do spania, szczególnie od drugiej połowy września. Dodatkowo bluza i spodnie z długą nogawką na wieczór.
REJSY NA PRZEŁOMIE WRZEŚNIA I PAŹDZIERNIKA W EUROPIE. Polecamy zabrać śpiwór letni i odzież z długim rękawem/nogawką. Może się sprawdzić ciepła piżama/dres.
REJSY W PAŹDZIERNIKU I LISTOPADZIE W EUROPIE Z PŁYWANIEM W NOCY I DŁUŻSZYM ŻEGLOWANIEM. Trzeba zabrać letni śpiwór, ciepłą piżamę/dres, odzież ciepłą na nocne wachty, w tym czapkę, windstoper, kurtkę i spodnie sztormiakowe. Na wszelki wypadek warto zabrać lekkie kalosze.
REJSY PO AZORACH. Na Azorach w czerwcu i lipcu są temperatury jak wiosną w Polsce, zdaża się też, że pada deszcz. Koniecznie trzeba zabrać śpiwór, ciepłą piżamę, cieplejszą odzież, polar, długie spodnie, kurtkę przeciwdeszczową. Na nocną wachtę czapkę. Na większe trekkingi, np. szczyt Pico - buty trekingowe. Ale krem z filtrem też, bo w dzień bywa czasem bardzo ciepło.
CROSSINGI ATLANTYKU. Sztormiak kurtka i spodnie, kalosze, latarka czołowa najlepiej z dodatkowym czerwonym światłem. Cieplejsza odzież na nocne wachty, czapka, książki, audiobook, dużo pozytywnej energii :)
Ładowanie telefonów, kamer, aparatów, laptopów podczas rejsu.
W każdej kabinie są po 2 gniazda USB (2,1 Amp) - ładowanie telefonów, tabletów itp., oraz jedno gniazdo 230V (polskie, europejskie).
Czy wszędzie jest zasięg telefonów komórkowych?
Blisko brzegów na większości wysp będzie zasięg telefonów komórkowych. Jednak będziemy również w miejscach, gdzie go nie będzie (bezludne wyspy, oraz dalej od brzegu).
Należy również sprawdzić przed rejsem, u swojego operatora, czy ma podpisaną umowe z państwami na obszarach, których odbędzie się rejs i czy w związku z tym będzie działać telefon komórkowy.
Zdrowie.
My jesteśmy zaszczepieni na dur brzuszny, polio, tężec i WZW typu A i B. Ale uważamy, że te szczepienia warto zrobić nie tylko na wyjazd za granicę, ale po prostu na wszelki wypadek. Natomiast nie jesteśmy fachowcami w tej dziedzinie - żeby mieć rzetelną opinię w sprawie szczepień skonsultujcie się z Waszym lekarzem rodzinnym, ewentualnie z lekarzem z Instytutu Chorób Tropikalnych w Gdyni. Na terenach Państw gdzie odbędą się rejsy, szczepienia nie są obowiązkowe. Skontaktuj się z lekarzem rodzinnym w celu ustalenia, czy Twój stan zdrowia nie będzie przeszkodą w uczestnictwie w rejsie oraz jakie ewentualnie szczepionki należy przyjąć przed wyjazdem. Warto się dowiedzieć, jakie inne środki zapobiegawcze zaleca lekarz. Koniecznie weź na rejs odpowiedni zapas stale przyjmowanych leków, a także powiadom załogę stałą o przyjmowanych lekach oraz swoim stanie zdrowia.
Waluty i pieniądze.
Na większości wysp, które odwiedzimy, można skorzystać z banku lub bankomatu. Jednak zdecydowanie lepiej jest zaopatrzyć się wcześniej w gotówkę, zgodnie z planowanymi wydatkami.
Waluta na poszczególnych wyspach:
EURO: Martynika, Gwadelupa, Le Saints,
EURO i USD: St. Martin,
USD: Wyspy Dziewicze,
USD i East Caribbean Dollar: St. Lucia, St. Vincent, Grenada, Dominika, Monserat, St. Kitts i Nevis.
Wizy.
Należy zabrać ze sobą paszport, ważny przez minimum 6 miesięcy. Wizy turystyczne do odwiedzanych przez nas państw obywatelom Polski są przyznawane na miejscu, w czasie odprawy granicznej.
Rezerwacje i zapisy na rejs.
Chcesz wziąć udział w rejsie? Napisz lub zadzwoń do nas. Robert ma pod kontrolą terminarz rejsów i udziela wszelkich informacji. Po wstępnej rezerwacji wyślemy Ci umowę o udziale w rejsie. Po jej podpisaniu, odeślij oryginał do naszego biura oraz wpłać zaliczkę ustaloną w umowie.
W dniu rozpoczęcia rejsu należy dotrzeć we wcześniej ustalone miejsce zbiórki. Na pokładzie czeka kapitan, którzy po zaokrętowaniu załogi omawia zasady bezpieczeństwa i obsługi jachtu.
W pierwszy dzień załogę dzielimy na wachty - zwykle dwuosobowe. Zakres obowiązków wachty to przygotowywanie i serwowanie posiłków, sprzątanie po posiłku, sprzątanie jachtu - zamiatanie kokpitu i mesy, dbanie o ogólny porządek podczas rejsu. Oczywiście będziemy pomagać i doradzać, mamy gotowy zestaw menu.
Rejs odbywa się zgodnie z ustalonym programem. Osobą odpowiedzialną za prowadzenie jachtu jest kapitan. Załoga jest zobowiązana wykonywać jego polecenia, w szczególności te dotyczące bezpieczeństwa i zachowania na jachcie.
O której godzinie spotykamy się w pierwszy dzień na pokładzie?
Zaokrętowanie załogi następuje o godz. 17:00 w dniu rozpoczęcia rejsu, wyokrętowanie – o godz. 9:00 w dniu zakończenia rejsu.
Nie zabierajcie sztywnych walizek!
Sztywne walizki po wypakowaniu ciężko jest schować. Spakujcie się w miękkie torby, mogą być z usztywnieniem i na kółkach - z takimi sobie poradzimy. Oczywiście klasyczny worek żeglarski też jest mile widziany .
Doświadczenie żeglarskie (czy jest potrzebne?)
Za prowadzenie jachtu odpowiedzialny jest kapitan, który sam może poprowadzić bezpiecznie rejs. Dlatego doświadczenie żeglarskie nie jest wymagane. Oczywiście wszyscy mogą aktywnie uczestniczyć w żeglowaniu: obsługiwać żagle, sterować i prowadzić nawigację – to wielka frajda i będziemy Was do tego zachęcać. Tomek jest instruktorem żeglarstwa i chętnie podzieli się swoją wiedzą. Wielokrotnie pływały z nami osoby, które nigdy wcześniej nie były na jachcie. Zanim opuścimy port, zawsze omawiamy zasady bezpieczeństwa, zasady użytkowania i obsługi jachtu.
Ubezpieczenie podróżne.
Należy wykupić ubezpieczenie kosztów leczenia oraz od następstw nieszczęśliwych wypadków z uwzględnieniem tego, że pobyt za granicą odbędzie się na jachcie żaglowym, co przez ubezpieczyciela może być traktowane jako uprawianie sportu lub uprawianie sportu ekstremalnego. Należy o to zapytać przed zawarciem umowy. Warto też ubezpieczyć bagaż.
Co to jest Składka?
Składkę należy doliczyć do ceny za rejs. W pierwszy dzień, uczestnicy rejsu wpłacają do kasy jachtowej określoną wcześniej kwotę (do rozliczenia po zakończeniu rejsu). Pieczę nad kasą jachtową sprawują uczestnicy rejsu. Z kasy jachtowej zakupiony zostaje prowiant - według uznania załogi i niezbędna chemia kuchenna. Również z kasy jachtowej opłacane jest paliwo do jachtu, paliwo do pontonu, gaz, opłaty za cumowanie, opłaty klimatyczne i celne. Łącznie około 200 EUR i 180 USD na osobę; suma zależy od rejsu. Załoga stała (kapitan i ewentualnie pilot) nie partycypuje w tych kosztach.
Posiłki w czasie rejsu.
W czasie rejsu, uczestnicy przygotowują śniadania, obiady i kolacje. Będą urozmaicane lokalnymi owocami, warzywami oraz rybami i owocami morza. Na niektóre posiłki, zgodnie z życzeniem i według uznania uczestników rejsu, wychodzimy do restauracji. Załoga stała (kapitan i ewentualnie pilot) nie partycypuje w kosztach wyżywienia, jeżli załoga zabiera kapitana do restauracji to składa się na jego posiłek. W kwestii układania menu mamy spore doświadczenie i będziemy doradzać w kuchni tak by posiłki były urozmaicone i oparte na lokalnej kuchni.
Choroba morska.
Remedium na chorobę morską jest… katamaran. Duża szerokość i dwa kadłuby powodują, że nie przechyla się tak jak jachty jednokadłubowe, co bardzo poprawia komfort żeglugi, szczególnie w przypadku mniej doświadczonych uczestników. Również gdy stoimy na kotwicy, katamaran nie wpada w boczne bujanie, jak jachty jednokadłubowe, co umożliwia spokojny sen. Dodatkowo nasze rejsy są zaplanowane tak, aby przeloty między wyspami odbywały się w dzień i nie były uciążliwe.
Jeśli mimo to obawiasz się choroby morskiej (np. cierpisz na chorobę lokomocyjną), polecamy zaopatrzyć się przed rejsem w odpowiednie środki zapobiegawcze (bransoletki uciskowe, plastry lub tabletki – w uzgodnieniu z lekarzem rodzinnym).
Wycieczki lądowe.
Trasy rejsów mamy tak zaplanowane, aby zwiedzać ciekawe miejsca na lądzie. Justyna przez 5 lat mieszkała na Karaibach, a do tego jest licencjonowanym pilotem turystycznym. Opracowała bardzo atrakcyjne trasy i wycieczki. Jednak tak jak w Europie, również na Karaibach są miejsca, które można zwiedzać wyłącznie z miejscowym przewodnikiem – regulują to lokalne przepisy, bedziemy się do nich dostosowywać.
Rejsy rodzinne z dziećmi.
Na nasz pokład zapraszamy rodziny z dziećmi. To niezwykła okazja do przeżycia całą rodziną wspaniałej przygody. Wspólne pływanie, nurkowanie i inne zabawy wodne, wycieczki – codziennie w nowe miejsce – obcowanie z przyrodą, fauną morską, zdrowe powietrze, nauka żeglowania, a do tego brak telewizora i komputera doskonale zacieśniają rodzinne relacje oraz pozwalają w niezapomniany sposób spędzić rodzinne wakacje.
Mamy doświadczenie w pływaniu z dziećmi w każdym wieku; nasi najmłodsi załoganci mieli zaledwie kilka miesięcy!
Tomek współtworzył stowarzyszenie Edukacja pod Żaglami i na żaglowcu STS Pogoria był w kadrze Szkoły pod Żaglami – w tym jako dyrektor, nauczyciel, zastępca kapitana. Wiele lat szkolił młodzież na obozach żeglarskich. Justyna ma wyższe wykształcenie pedagogiczne, duży staż jako drużynowa w wielopoziomowej drużynie harcerskiej, opiekunka na koloniach i innych formach wyjazdowych dla dzieci oraz doświadczenie nauczycielskie. Oboje mogą szkolić młodych adeptów żeglarstwa oraz uczyć pływać i nurkować.
Rocznik 1975. Przepłynąłem ponad 170 000 mil; Od 1995 jako kapitan na ponad 70 różnych typach jachtów. Od 2009 roku jestem stałym kapitanem jachtu wyprawowego Selma Expeditions. Przepłynąłem dwa razy Atlantyk wzdłuż (w tym raz non stop, 7500 mil) i Pacyfik wszerz (wraz z Justyną) , z Chile do Australii, i zwiedziłem tak egzotyczne miejsca jak Wyspa Robinsona Crusoe, Wyspa Wielkanocna, wyspy Polinezji Francuskiej, Fidżi, Samoa, Tonga, Vanuatu, Nowa Kaledonia.
W 2015 roku wystartowałem w regatach Sydney Hobart Rolex Cup, a potem, jako zastępca kapitana, wziąłem udział w jednej z najtrudniejszych wypraw żeglarskich i dotarłem na antarktycznym Morzu Rossa do Zatoki Wielorybów. Podczas tego rejsu ustanowiliśmy światowy rekord w żegludze najdalej na południe dla wszystkich jednostek pływających, dotarliśmy do pozycji 78° 43,92' S, cumując u krawędzi lodowca. Rejs ten został wyróżniony najważniejszą nagrodą podróżników w Polsce - Kolosem oraz otrzymał nagrodę Rejs Roku – Srebrny Sekstant. W 2016 roku przepłynąłem (wraz z Justyną) Pacyfik wzdłuż, z Alaski do Chile non stop, ponad 8700 mil. Ta wyprawa otrzymała wyróżnienie Rejs Roku.
Przepłynąłem kilkadziesiąt razy Cieśninę Drake'a, żeglując Selmą po Antarktydzie w latach 2008-2016. Przylądek Horn okrążyłem ponad 40 razy. Byłem również za północnym kołem podbiegunowym, gdy żeglowałem po zachodniej Grenlandii.
Pływałem oczywiście po Karaibach, gdzie poznałem swoją żonę Justynę. Przed przygodą na Selmie odwiedziłem na jachtach prawie wszystkie europejskie akweny. Pływałem także na żaglowcu Pogoria. Spędziłem na nim 4 miesiące, współtworząc kadrę Szkoły pod Żaglami, w tym jako pierwszy oficer i dyrektor.
Przez kilka lat współorganizowałem również żeglarskie eventy dla firm.
Jestem instruktorem żeglarstwa, pasjonuję się fotografią, a gdy przyjdzie wena, piszę relacje z wypraw. Niektóre z nich zostały opublikowane na łamach czasopisma "Żagle". Gram amatorsko na gitarze – czy dobrze? Ocenicie to sami.
Podczas rejsu będę się dzielił swoją wiedzą żeglarską. Pokażę, jak wygląda żeglowanie od praktycznej strony, czego nie da się nauczyć na kursach, zdradzę Wam swoje triki. Będziemy również wspólnie łowić duże ryby morskie – chętnym podpowiem, co z nimi zrobić, by finalnie trafiły na talerz. Czas na tropiki, błękitną wodę, piasek na plaży i trochę laby!
Justyna Łopata
Pilot i przewodnik rejsów, drugi kapitan, właścicielka katamaranu "Bajka".
Przez 5 lat mieszkałam na Karaibach na własnym jachcie. Poznałam ten region jak mało kto, bo z ciekawością zaglądałam w każdy zakamarek. Jako licencjonowany pilot wycieczek planuję i organizuję część turystyczną rejsu, by pokazać Wam wyłącznie najlepsze miejsca. Zabierzemy Was na najpiękniejsze plaże i seledynowe kąpieliska. Będziemy pokazywać wspaniały świat podwodny nurkując w zestawach ABC. Pójdziecie na wyprawę do dżungli lub spacer wśród pozostałoœci epoki kolonialnej. Kąpiel w wulkanicznych basenach, bliski kontakt z żółwiami, wejście pod wodospad, nurkowanie na kolorowej rafie – tak Karaiby nabiorą głębszego wymiaru. Pokażemy Wam ich urzekający koloryt, a po ekscytującym dniu skosztujecie relaksacyjnych drinków na bazie miejscowego rumu.
Nauczymy Was jak gotować dania kuchni lokalnej, czyli kreolskiej, tak by posiłki na Bajce były równie niezapomniane jak wszystko inne podczas rejsu.
Żeglarskie doświadczenie – do tej pory przepłynęłam ponad 53 000 mil morskich, od 65° 15' S na Antarktydzie po 66° 56' N w zachodniej Grenlandii. Pacyfik przepłynęłam wzdłuż i wszerz, Atlantyk – etapami – wzdłuż. Kilkukrotnie opłynęłam przylądek Horn. Na Karaibach przeprowadzałam samotnie jachty dla firm czarterowych. Tropiki kocham najbardziej i tu czuję się najlepiej!
Jan Masztalski
Kapitan
Rocznik 1980. RYA Yachtmaster z 2013 r. Stan logu ok. 40 000 Nm. Od 2018 r. właściciel katamaranu Lagoon 42. Zdecydowanie preferuję ciepłe akweny, choć znam słony smak północnoatlantyckiej nocy. W morzu najbardziej fascynuje mnie jego sprawiedliwa obiektywność i ludzie, rzuceni mu naprzeciw.
Karaiby są jednym z moich ulubionych żeglarskich rejonów. Cenię sobie ich różnorodność, warunki wietrzne, a przede wszystkim wybuchową intensywność. Na Małych Antylach każdy znajdzie coś dla siebie, a wszechobecna, rojna i gęsta przyroda sama się wprosi. W tym tyglu narodów, kultur i politycznych wpływów, historia cały czas gra z losem w kości.
Poza żeglarstwem interesuję się awiacją – latam paralotnią i samolotem. Marzy mi się powrót do szybowców, ale to w spokojniejszym życiu. 10 kg temu trenowałem wspinaczkę skałkową, została mi skłonność do gór i kocie ruchy. Mam słabość do długich, poważnych rozmów pokładowych. Gdy Szef zarządzi, to chwytam za gitarę.
Prywatnie mąż i ojciec dwóch rozbrykanych chłopaków. Zawodowo, poza żeglarstwem, ogarniam tematy IT i nieruchomości.
Wojtek Wilk
Kapitan
Rocznik 1971. Swoją przygodę z żeglarstwem morskim zacząłem jako dziecko w połowie lat 80, by w wieku 23 lat zostać najmłodszym w Polsce jachtowym kapitanem żeglugi bałtyckiej, a 2 lata później żeglugi wielkiej. Przez kilka lat pływałem jako etatowy kapitan jachtu "Śmiały", później przesiadłem się na większe jachty i w 2001 roku zostałem kapitanem żaglowca STS Pogoria. Równolegle pływałem też na innych żaglowcach i oczywiście na mniejszych jachtach.
Z ciekawszych rejsów prowadziłem wiele "szkół pod żaglami" na "Pogorii", współorganizowałem i prowadziłem rejsy programu "Lider na fali" z warsztatami psychologicznymi i trenerskimi oraz warsztaty nautyczne z zajęciami z nawigacji, meteorologii i radiokomunikacji dla żeglarzy. Prowadziłem też rejsy z niepełnosprawnymi (kończyłem rehabilitację ruchową na AWF-ie) i niedosłyszącymi. Z racji zainteresowań i tego, że zaczynałem w "zamierzchłych czasach":), nie mam problemów z nawigacją "analogową" i mając papierowe mapy, kompas, sekstant, rocznik astronomiczny i tablice też wszędzie dopłynę ;-).
Z akwenów i ciekawych miejsc w dalszym ciągu więcej jest tych, które chciałbym odwiedzić niż tych, w których byłem. Ale ponieważ moi synowie są coraz starsi (15 i 12lat), mam coraz więcej czasu, żeby spełniać marzenia ;). Do tej pory pływałem sporo po Bałtyku i Północnym, Śródziemnym, Atlantyku, Morzu Norweskim i oczywiście Karaibach. A w spełnieniu jednego z marzeń pomógł mi Tomek Łopata- udało mi się popłynąć w rejs po kanałach patagońskich z okrążeniem przylądka Horn.
Uprawnienia:
jachtowy kapitan żeglugi wielkiej (1995r.)
Master of Yachts Unlimited (2007r.)
instruktor żeglarstwa (1991r.)
Marcin Dobrowolski
Kapitan
Urodzony w 1982 roku, rozpocząłem żeglowanie w wieku lat 12 zdobywając patent żeglarza jachtowego w YKP Gdynia. Jestem sopocianinem, zamieszkałym w Gdyni.
Posiadam patent Kapitana jachtowego, motorowodnego, młodszego instruktora żeglarstwa i jestem absolwentem Szkoły Morskiej w Gdyni z zawodowym dyplomem oficera nawigacyjnego. Mam ponad 100 000 mil morskich doświadczenia pod żaglami. Poza tym pływam na statkach morskich po całym świecie. Będąc kadetem na tankowcu British Enterprise po raz pierwszy zamknąłem pętlę dookoła świata (2003 r.). Z kolei najbardziej “egzotycznym” statkiem w mojej dotychczasowej karierze był Ya Toivo - jednostka do wydobywania diamentów, na którym pracowałem u wybrzeży Namibii i RPA w 2018 roku.
W roku szkolnym 1998/99 uczestniczyłem w 4-miesięcznej Szkole pod Żaglami na żaglowcu STS Fryderyk Chopin wokół zachodniego wybrzeża Ameryki Południowej oraz przylądka Horn. Pełniłem funkcję oficera wachtowego na żaglowcu STS Pogoria. Działałem również w stowarzyszeniu “Edukacja pod Żaglami” organizującym miesięczne rejsy edukacyjne na STS Pogoria, pływałem w programie edukacyjnym Baltic University Program. W 2007 roku w ramach “Edukacji pod Żaglami” zorganizowałem start dwóch jachtów s/y Nasz Dom oraz s/y Andromeda w The Tall Ship Races na Bałtyku. Od 2013 roku kontynuuję swoją działalność edukacyjną pływając jako oficer w rejsach szkoleniowych na pokładzie STS Generał Zaruski.
W latach 2008 - 2016 pracowałem na brytyjskich żaglowcach Lord Nelson i Tenacious jako 3 i 2 oficer. Oba żaglowce przystosowane były do żeglugi z udziałem osób z niepełnosprawnościami. Na pokładzie Lorda Nelsona wziąłem udział w wieloetapowym rejsie dookoła świata (2012-2014 r.), podczas którego m. in. trzykrotnie przepłynąłem Atlantyk oraz południowy Pacyfik na trasie Nowa Zelandia - Argentyna. Po raz drugi okrążyłem przylądek Horn. Odbyłem 3-tygodniową wyprawę na Półwysep Antarktyczny. W 2016 roku na Tenacious popłynąłem z Fidżi przez Vanuatu i Nową Kaledonię do Sydney w Australii.
Moje doświadczenie na katamaranach obejmuje między innymi rejs na Bali 4.6 jako kapitan ze Szczecina na Martynikę, rejs na Sunreef 74 z Gdańska na Antiguę jako 1 oficer, prowadzenie szkoleń manewrowych na Lagoon 400, rejsy czarterowe na Wave 58 na Zatoce Gdańskiej, pływałem też oczywiście na s/y „Bajka” prowadząc rejsy od Majorki po Teneryfę.
Na co dzień prowadzę firmę w Sopocie zajmującą się świadczeniem szerokiego wachlarza usług dla branży jachtowej na rynku lokalnym i międzynarodowym.
Moje hobby to literatura, podróże i fotografia.
Mateusz Mrosek
Kapitan
Tomek Łopata o Mateuszu: "Najmłodszy w ekipie (1998) ale z mega doświadczeniem i umiejętnościami, zrobił na mnie spore wrażenie. Ma dużo dobrej energii i uśmiechu, świetny kontakt z ludźmi, no i to mechanik nr. 1 w naszej ekipie"
Swoją przygodę z żeglarstwem zacząłem na Mazurach, które zaszczepiły we mnie „bakcyla” żeglarskiego. Od tamtej pory każdą wolną chwilę spędzałem na wodzie. Mój staż to ponad 30 000 mil morskich. W ciągu ostatnich dwóch lat (2021-2023) spędziłem 570 dni na akwenach morskich - od Bałtyku przez Morze Śródziemne, kończąc na Karaibach. Mam też za sobą zimowy rejs po Morzu Północnym. Pokonałem 4 razy Atlantyk. Na jednostce STS "Fryderyk Chopin" pełniłem funkcję mechanika, więc żadne awarie nie są mi straszne.
Zwiedziłem dużo miejsc na świecie, poznałem różne kultury i lokalnych ludzi, co pozwoliło mi również poznać takie "przypadki" jak Tomek Łopata ;).
W przerwach między pływaniem, jestem strażakiem i ratownikiem. Uczestniczyłem w wielu akcjach gaszenia pożaru, a jako ratownik udało mi się paru osobom uratować życie - to jest coś co daje wielką satysfakcję z tej pracy. Prowadzę również szkolenia żeglarskie, przekazywanie wiedzy i umiejętności nie jest mi obce, a mało tego - sprawia mi to mnóstwo frajdy!
Piotr Soliński
Kapitan
Zarażony żeglarstwem na Omedze na Zalewie Zegrzyńskm w pierwszej klasie liceum (1988) - za 3000 ówczesnych złotych kupiłem niedokończony jacht. Cały wolny czas (pozostały po szlifowaniu, cięciu, laminowaniu, spawaniu, malowaniu) spędzałem na jeziorach i rzekach. Wspinałem się po długiej drabince starych stopni żeglarskich, by pierwszy morski rejs odbyć z kpt. "Zwierzyńcem" i złapać bakcyla do żeglarstwa morskiego.
Po przeoraniu Bałtyku, Morza Północnego, Adriatyku, Atlantyku, wizycie na Hornie, zostałem właścicielem jachtu morskiego (Norman 40) na którym przez rok żeglowałem z żoną i 11 letnim synem po Atlantyku i Morzu Śródziemnym. W międzyczasie zarabiałem na utrzymanie pracując w IT w największych korporacjach międzynarodowych.
W 2022 przeprowadziłem jako kapitan katamaran Saba 50 z Karaibów US VI, St. Marteen, przez Bermudy, Azory do Lagos PT oraz katamaran Lagoon 420 z Montril ES przez Gibraltar, Teneryfę, Cabo Verde na Martynikę.
Szukając umiejętności przydatnych w żeglarstwie zostałem płetwonurkiem, co spodobało mi się do tego stopnia że jako instruktor uczę nurkowania dorosłych i dzieci, prowadzę safari nurkowe. Chwile oddechu od spraw lądowych łapię przeprowadzając jachty przez Atlantyk. W zimne wody - Nowregia, Szpicbergen pływam głównie dla widoków i.... możliwości skitouringu!
Karaiby urzekają mnie ze względu na podwodną faunę i florę, wspaniałą i różnorodną przyrodę na lądzie, lokalną kulturę.
Robert Drohomirecki
Kierownik biura.
Zajmuję się kompleksowym zarządzaniem logistyką rejsów. Moje obowiązki obejmują wszelkie sprawy lądowe tj. rezerwacje, korespondencję oraz dokumentację z załogantami, zapewniając sprawną organizację i bezproblemowy przebieg wszystkich etapów naszych wypraw.
Prywatnie jestem pilotem i pasjonatem baloniarstwa z blisko 10-letnim doświadczeniem w branży. Będąc założycielem grupy Fly-Consulting zorganizowałem blisko 800 lotów dla ponad 4000 uczestników. Moje działania skupiają się głównie na obszarze Opola i okolic, ale wykraczają również poza granice Polski, obejmując organizację wypraw m.in. do Albanii, Rumunii, Norwegii czy nawet Toskanii we Włoszech.
Kontynuując misję pomagania innym, podjąłem decyzję o utworzeniu Fundacji Podniebny Uśmiech, której jestem fundatorem.
Napiszcie do nas, jeśli zdecydujecie się wziąć rodzinnie lub z przyjaciółmi cały katamaran – na pewno zaoferujemy Wam niższą cenę.
Mamy doświadczenie w pływaniu z dziećmi w każdym wieku; nasi najmłodsi załoganci mieli kilka miesięcy!
Tomek współtworzył stowarzyszenie Edukacja pod Żaglami i na żaglowcu STS Pogoria był w kadrze Szkoły pod Żaglami – w tym jako dyrektor, nauczyciel, zastępca kapitana. Wiele lat szkolił młodzież na obozach żeglarskich. Justyna ma wyższe wykształcenie pedagogiczne, duży staż jako drużynowa w wielopoziomowej drużynie harcerskiej, opiekunka na koloniach i innych formach wyjazdowych dla dzieci oraz doświadczenie nauczycielskie.
Dzieci z pewnością zainteresują opowieści o historii Karaibów – szczególnie o piratach i korsarzach, skarbach oraz bitwach morskich. Ponadto uczymy ekologii oceanu oraz jak chronić to mocno zagrożone środowisko, a także żeglarstwa, pływania i nurkowania w ABC.
To niezwykła okazja do przeżycia całą rodziną wspaniałej przygody. Wspólne pływanie, nurkowanie i inne zabawy wodne, wycieczki – codziennie w nowe miejsce – obcowanie z przyrodą, fauną morską i tropikalną, zdrowe powietrze, a do tego brak telewizora i komputera doskonale zacieśniają rodzinne relacje oraz pozwalają w niezapomniany sposób spędzić rodzinne wakacje.
Żeby zapisać się na rejs, zarezerwować miejsce lub uzyskać informacje, napisz mejla do Roberta lub wypełnij formularz zgłoszeniowy.
Przedsiębiorca uzyskał subwencję finansową w ramach programu rządowego "Tarcza Finansowa 2.0 Polskiego Funduszu Rozwoju dla Mikro, Małych i Średnich Firm" udzieloną przez PFR SA.
Nasz Team Lądowy to ludzie bardzo nam bliscy, którzy pomogli nam zrealizować marzenie o własnym jachcie. Pomagali przy remoncie, załatwianiu miliona papierów oraz doglądają naszych innych lądowych spraw. Bez nich nic by nie wyszło. Wszystkim bardzo serdecznie dziękujemy. To dzięki tym ludziom nasza Bajka zyskała duszę!
Michał Gawron
Paweł i Agnieszka Łopata
Renata Błaszko
Andrzej i Krystyna Łopata
Agata Tomczyk
Bartek Kozik
Marcin Janczak
Rafał Maćkowiak